Ponieważ nie umiem szyć na maszynie (poza prostym obszywaniem brzegów), a w dodatku silnik odmówił współpracy więc poprosiłam koleżankę i ona uszyła mi pierniczki.
Tak się prezentują wszystkie trzy:
a jeden postanowił pokazać tył
w czasie zszywania koleżanka zostawiała niezszytą jedną nogę ( po zewnętrznej) i po przewróceniu na prawą stronę tędy wpychałam wypełnienie, a potem zaszyłyśmy ręcznie.
Planowałam jeszcze wyszycie pierniczka na plastikowej kanwie - niestety zabrakło mi czasu. Myślę, że uda mi się wyszyć go w przyszłym roku, a tym samym kończę już udział w tym SAL-u.
Serdecznie dziękuję organizatorce i współuczestniczkom za przemiłą zabawę.
Wszystkim życzę wesołych i spokojnych świąt spędzonych w gronie najbliższych oraz szczęśliwego Nowego Roku.